Cześć!
Wybaczcie, że tak długo mnie nie było ale dopiero co wróciłam ze swojej podróży. Tak jak pisałam już we wcześniejszych postach, zorganizowałam sobie tygodniową wycieczkę po krajach nadbałtyckich. Pierwszym etapem podróży była Litwa, i właśnie dziś opiszę Wam swoje wrażenia po pobycie w Wilnie. :)
Kiedy wysiadłam z autokaru na dworcu głównym w centrum miasta byłam szczerze zaskoczona - dworzec ten wyglądał bardzo komunistycznie i było tam strasznie brudno. Raczej nie na miarę stolicy. Dookoła nie było tak naprawdę nic co mogłoby przykuć moją uwagę.
Po spacerze po starym mieście wrażenia były trochę lepsze. Można powiedzieć, że był tam dosyć przyjemny klimat, pomijając widok bezdomnych osób, które przy każdym przejściu koło nich dosyć nachalnie prosili o pieniądze. Na Starym Mieście można też było znaleźć wiele ciekawych knajpek, restauracji i kawiarni. Wydaje się, że są one o wiele bardziej alternatywne niż w Polsce.
Warto też było się przejść na Górę Trzech Krzyży, z której było widać piękną panoramę miasta.
Mimo wszystko klimat Wilna zupełnie mi nie pasował. Co prawda byłam tam tylko 2 dni, ale wydaje mi się, że nawet tak krótki czas wystarcza na to, żeby stwierdzić czy dane miejsce nam pasuje czy nie. Nie czułam się w tym mieście ani przyjemnie ani bezpiecznie (pewnie też dlatego, że ukradziono mi tam telefon). Na szczęście dalsza część podróży była o wiele bardziej przyjemna :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz