środa, 21 stycznia 2015

Kolejne miejsce do zwiedzenia - OSLO



Jednak mam duży sentyment do Skandynawii :) Kolejnym miejscem, które chciałabym zwiedzić to Oslo, stolica Norwegii. Słyszałam o tym mieście zarówno pozytywne, jak i negatywne opinie, jednak mimo wszystko chciałabym zobaczyć jak tam jest i przede wszystkim: jak tam się żyje.
Jestem również ciekawa, jak wygląda na żywo Opera w Oslo, bo na zdjęciach robi bardzo duże wrażenie, zresztą zobaczcie sami:





poniedziałek, 5 stycznia 2015

Reykjavik - miasto moich marzeń



Dlaczego akurat stolica Islandii? To trochę dłuższa historia.
Tak naprawdę od jakiś 7 lat interesuję się kulturą islandzką. Zaczęło się od muzyki - poznałam utwory Bjork, Sigur Rós, Amiiny, Gus Gus i też wielu innych zespołów z tego kraju, a jest ich naprawdę sporo, szczególnie na tak słabo zaludniony kraj. Wyobraźcie sobie, że Islandia ma trochę ponad 300 tys. mieszkańców, to mniej więcej tyle ile ma połowa Wrocławia. A wracając do muzyki, podobno Islandczycy są w niej zakochani i każdy z nich gra w co najmniej jednym zespole.
Z kulturą islandzką zapoznawałam się także przez filmy (np. 101 Reykjavik czy Noi Albinoi) czy też przewodniki turystyczne i książki Laxnessa lub Huberta Klimko-Dobrzaneckiego (Polaka mieszkającego na Islandii). Kultura ta zawsze mnie fascynowała. Często mówi się o Islandczykach jako o niepoprawnych optymistach, którzy żyją w zgodzie sami ze sobą. Nie przeszkadzają im mrozy, ani dni, w których słońce świeci tylko 2 godziny. Podobno dużo piją. Wytwarzają swoją wódkę z ziemniaków. Jako jedyny naród na świecie wydają u siebie gazetę w obcym języku (angielskim), podobno znakomita większość ludzi na wyspie bardzo dobrze zna ten język. Ich ulubionymi słodyczami jest polskie Prince Polo.

Reykjavik chciałabym zwiedzić przede wszystkim dlatego, że po prostu mieszka tam najwięcej ludzi - poza Reykjavikiem istnieją może 2 lub 3 miasta, które są w miarę zaludnione. A najbardziej zależałoby mi właśnie na poznaniu tych ludzi, którzy wydają mi się wulkanami energii, musi być to niezwykle przyjacielski naród.
Poza tym na Islandii można zobaczyć też wiele pięknych krajobrazów, zresztą sami zobaczcie:





sobota, 27 grudnia 2014

Wyścig organizowany przez Fly4Free

Ostatnio redakcja Fly4Free postanowiła zorganizować wyścig z Warszawy do Wrocławia po to, by zobaczyć jakim środkiem transportu najszybciej można się przemieszczać pomiędzy tymi dwoma miastami. Do wyścigu stanęły trzy najważniejsze środki transportu - samolot (w tym przypadku linii Ryanair), samochód (BMW X3) i pociąg (najnowsze Pendolino). Który z nich wygrał? 

Cały przebieg wyścigu można było śledzić na bieżąco na stronie fly4free, jednak relacja nadal jest dostępna pod tym adresem: http://www.fly4free.pl/wyscig-na-zywo-pendolino-kontra-bmw-i-boeing-737-start-o-1530/
Okazało się, że najszybciej do Wrocławia dotarła ekipa w BMW, drugie miejsce zajęła Ewelina lecąca Boeingiem 737, a ostatnie do mety dotarło Pendolino. 
A Wy jakim środkiem transportu lubicie się przemieszczać najbardziej? :) 

Ja szczerze mówiąc zawsze cenię sobie komfort jazdy, dlatego często podróżuję swoim samochodem, Na szczęście ostatnio udało mi się w nim w końcu naprawić webasto (polecam tę firmę, która uratowała moją podróż z Wrocławia do Gdańska - http://www.gawlik-przyczepy.pl/ogrzewanie-postojowe.html ;) ), więc teraz znowu mogę pojechać gdziekolwiek będę chciała :)     

Ryga



Ostatnim punktem mojej wyprawy była Ryga, czyli miasto położone pomiędzy Winem a Tallinem. Był to największy znak zapytania całej wyprawy. Miasto to wydawało się najmniej charakterystyczne, najmniej wyraziste. Nic bardziej mylnego. Pierwszym co rzuciło mi się w oczy i zrobiło piękną reklamę miastu był teren przy dworcu autobusowym. Pięknie odrestaurowany kompleks starych budynków zrobił na mnie ogromne wrażenie. Odnowione, dobrze oświetlone stare budownictwo potrafi stworzyć niesamowity klimat. Prosto z dworca udaliśmy się pieszo do Hostelu Dome Pearl, który znajdował się w samym centrum miasta. Typowe miejsce dla chcących zakwaterować się tanio i blisko centrum. Podsumowując całą wycieczkę, chyba najbardziej podobało mi się w Tallinie. Jest to miasto łączące w sobie tradycję i nowoczesność. Poza tym widać, że w tym mieście coś się dzieje. Do tego miasta najbardziej chciałabym wrócić. :)



poniedziałek, 24 listopada 2014

Tallinn


Po przeżyciach z Wilna, ruszyłam w stronę Tallinna. Szczerze mówiąc, nie wiedziałam czego mam się spodziewać po tym miejscu, zastanawiałam się ciągle czy będzie to miejsce bardziej podobne do Wilna, czy już raczej z klimatem skandynawskim.
Moje pierwsze wrażenie raczej podpowiadało mi, że Estończykom bliżej do Skandynawów, niż do bloku wschodniego, w którym tak naprawdę się znajdują. A miałam takie wrażenie przede wszystkim przez architekturę (dużo białych domków z drewna w mniejszych wioskach przez które przejeżdżałam), ale pewnie także przez pogodę. :) Niestety w Tallinnie było już czuć dosyć sporą różnicę temperatur. Gdy w Wilnie było ok. 12 stopni, w Estonii było już poniżej 4 stopni, więc musiałam się opatulić w ciepły szal i założyć ciepłe rękawiczki.
Hostel, w którym się zatrzymałam (Fat Margharet Hostel) był położony bardzo blisko morza, więc nad ranem przeszłam się zobaczyć, jak wygląda port. Dosyć ciekawie było zobaczyć Bałtyk z zupełnie innej strony. Zaraz przy morzu jest postawiona duża, betonowa "twierdza" (ciężko to inaczej nazwać..), na którą można było wejść i zobaczyć panoramę Tallina. I dodatkowo odczuć na własnej skórze jak zimny potrafi być wiatr na północy.
Gdy poszłam w stronę miasta, od razu zauważyłam różnicę między tym miastem, a Wilnem. W Tallinie wszystko tętniło życiem, stare miasto było przepiękne i można było naprawdę dobrze zjeść w wielu ciekawych miejscach. Poza tym w Tallinie czuć już było cywilizację, było widać, że jest to miasto na miarę stolicy, czego niestety nie mogłam powiedzieć o Wilnie.


niedziela, 16 listopada 2014

Wilno



Cześć!

Wybaczcie, że tak długo mnie nie było ale dopiero co wróciłam ze swojej podróży. Tak jak pisałam już we wcześniejszych postach, zorganizowałam sobie tygodniową wycieczkę po krajach nadbałtyckich. Pierwszym etapem podróży była Litwa, i właśnie dziś opiszę Wam swoje wrażenia po pobycie w Wilnie. :)

Kiedy wysiadłam z autokaru na dworcu głównym w centrum miasta byłam szczerze zaskoczona - dworzec ten wyglądał bardzo komunistycznie i było tam strasznie brudno. Raczej nie na miarę stolicy. Dookoła nie było tak naprawdę nic co mogłoby przykuć moją uwagę.
Po spacerze po starym mieście wrażenia były trochę lepsze. Można powiedzieć, że był tam dosyć przyjemny klimat, pomijając widok bezdomnych osób, które przy każdym przejściu koło nich dosyć nachalnie prosili o pieniądze. Na Starym Mieście można też było znaleźć wiele ciekawych knajpek, restauracji i kawiarni. Wydaje się, że są one o wiele bardziej alternatywne niż w Polsce.
Warto też było się przejść na Górę Trzech Krzyży, z której było widać piękną panoramę miasta.

Mimo wszystko klimat Wilna zupełnie mi nie pasował. Co prawda byłam tam tylko 2 dni, ale wydaje mi się, że nawet tak krótki czas wystarcza na to, żeby stwierdzić czy dane miejsce nam pasuje czy nie. Nie czułam się w tym mieście ani przyjemnie ani bezpiecznie (pewnie też dlatego, że ukradziono mi tam telefon). Na szczęście dalsza część podróży była o wiele bardziej przyjemna :)


środa, 22 października 2014

Zamawianie biletów lotniczych przez... telefon?

Macie problem ze znalezieniem tanich lotów? Lub może nie macie czasu na to, żeby spędzić pół dnia w wyszukiwarkach? Potrzebujesz pomocy?
Tym razem grupa Fly4Free ze współpracą z portalem Flipo.pl założyła biuro "call center", które ma na celu pomoc osobom, które szukają tanich lotów. Konsultant odbierający połączenie zobowiązuje się do znalezienia najtańszych biletów w sieci, a jak wiemy, Fly4Free możemy pod tym wzgledem zaufać :)
Usługa jest dosyć ciekawa i myślę, że też całkiem niedroga. Jeśli klient który otrzymał pomoc od konsultanta nie zdecyduje się na dany lot, wtedy nie płaci NIC. Gdy jednak zdecyduje się go zabookować , płaci 30 PLN (jest to kwota od jednego biletu, więc jeśli ktoś chce zamówić 3 bilety, płaci trzykrotnie).
Mimo wszystko dla osób, które nie są zorientowane w szukaniu tanich lotów, albo po prostu nie mają na to czasu, jest to usługa bardzo opłacalna. Na biletach znalezionych przez konsultantów nierzadko zaoszczędzą więcej niż 30 zł.

A oto numer pod który można dzwonić: 22 204 37 47

Więcej info tutaj: http://www.fly4free.pl/zapisz-ten-numer-22-204-37-47-najtansze-bilety-lotnicze-przez-telefon/